30 marca 2006

Tradycyjnie, motyw przewodni



(... we've got a Black Hawk comin' down... Ryan)

Yakiniku

Z dzisiejszego wieczoru. Restauracja z domowa kuchnia japonska, swojski klimat, w telewizorze rozgrywki baseballowe (tak, to tutaj najpopularniejszy sport ), bo bokach szafki pelne komiksow. Na moj zestaw sklada sie yakiniku + przystawki + zupa miso + piwo Kirin (bardzo zreszta dobre). Yakiniku to pokrojona w cienkie paski i nastepnie podsmazona wolowina. Bardziej luksusowa wersja pochodzi z krów, które codziennie są masowane, słuchają muzyki klasycznej oraz poi je się non-stop piwem na trzy miesiące przed ubojem. Dzięki temu mięso ma smak zupelnie inny niż ten znany mi z Polski, jakby było lekko marynowane. Pewnie przez to piwo w paszy. Eech, powiedziałbym ż piękne życie mają te krowy gdyby nie to że je póżniej zjadam za ciężkie pieniądze.

Korzystając z okazji, jeszcze jedna refleksja na temat tutejszego jedzenia. Wszystko, nawet gotowe zarcie z supermarketu jest zaskakujaco dobrej jakosci. Wezmy na przyklad takie pieczywo. Jest tylko tostowe, to minus. Ale i tak smakuje lepiej niz jakiekolwiek pieczywo tostowe jakie jadlem wczesniej. I tak moge powiedziec prawie o wszystkim. Moze to dlatego ze jedzenie jest waznym elementem kultury.

Ludzie caly czas mi mowia ze Toyama slynie w Japonii z dobrego sushi. Szkoda ze nie jestem ani jego specjalnym fanem ani milosnikiem owocow morza w szczegolnosci. Probowalem co prawda na miejscu, piekna restauracja, lodeczki i te sprawy. Mozna zjesc kawalek surowej ryby, ktora jeszcze przed chwila plywala przed toba w akwarium (ponoc czasami takie sushi sie jeszcze rusza). Dania bardzo estetyczne ale co z tego kiedy dla mnie to caly czas rozne odcienie smakowe ryzu z mydlem. Chociaz moze powinienem jeszcze sprobowac...

Dzis przyjechala telewizja

(two guys in a fancy tyvek costume pulling a cable)

(mounting a PMT, Michael + Aaron + camera man)

Dzis przyjechala telewizja... byly smiale sceny, wywiady, kwiaty, autografy... i guess kto mowil brzydkie slowa po polsku do kamery.

28 marca 2006

SuperK... ciag dalszy


Na pierwszym zdjeciu widac zjezdzajace do montazu fotopowielacze. Kazdy ma 0.5m srednicy i wart jest 4000$.

27 marca 2006

SuperK (photos by John)


Zdjecia z poczatku odbudowy zrobione przez Johna. W dzialajacym detektorze woda ma przezroczystosc 100m.

Toaleta w kopalni

Pomimo ze jestemy w kopalni, to w toalecie nie ma przebacz. W tym kraju wszedzie trzeba zmieniac buty. A kapcie sa oczywiscie Made in China.

Latajacy Pokemon



Zalegle zdjecie z Hanedy.

26 marca 2006

I jeszcze na deser...

Deser japonski z czerwona pasta fasolowa w srodku. Bardzo slodkie i sycace. Po zjedzeniu pierwszego, nie mialem juz ochoty na nastepne.

Kilka widoczkow

Droga do labu prowadzi bardzo malowniczym wawozem. Na odcinku 20 km naliczylem przynajmniej 3 tamy. Pelna kultura regulacji. W przeciwienstwie do nas pewnie nie maja problemow z powodziami. Bo u nas kazdego roku zaskoczenie. Idzie wiosna, snieg zamienia sie w wode a woda zalewa okolice. Nieslychane zjawisko. Cos tak nieprzewidywalnego jak przychodzaca zimą zima, ktora nieustannie od lat zaskakuje drogowcow.

UCI Cruiser

Fura wypucowana. Jedziemy na laski.

Tabliczki


W zimie ludzie korzystali z drugiego wejscia, w Mozumi. Do samego labu dojezdzali kolejka gornicza przez labirynt tuneli, czego im troche zazdroszcze. Natomiast z Atosu wjezdza sie do kopalni bezposrednio samochodem. Przed tym jednak trzeba obowiazkowo obrocic swoja plakietke. Biala strona oznacza, ze dana osoba jest w srodku i gdyby cos sie zawalilo to trzeba ja ratowac. Bialy z tym zoltym znaczkiem oznacza "trafiony zatopiony".

Wracamy z kopalni


W tle widac wyjazd z kopalni. Co prawda nie jestesmy w Iraku i nikt do nas nie strzela ale podobnie ze wzgledow bezpieczenstwa poruszamy sie tutaj w konwojach. Kawalek drogi do kopalni (Atotsu Road) jest ponoc niebezpieczny o tej porze roku, moga spasc kamienie, osypac sie ziemia etc. Takze jedziemy zazwyczaj razem z zachowaniem tzw. odstepow lawinowych. W sumie jest niezly fun.

A zima obsunelo sie troche sniegu. Droge zamkneli. Pawel wtedy zrobil jej zdjecia.

Ladowanie na planecie PMT


(Michael)


Tym razem pierwsi byli rosjanie... o przepraszam, gruzini (Dimitri).

SuperK



Kilka zdjec z roboty. Detektor SuperK ma ksztalt cylindra o wysokosci 40m i srednicy 40m. Wewnatrz wylozony jest fotopowielaczami (jest ich w sumie ok. 12 tys). Normalnie detektor wypelniony jest jeszcze ultra czysta woda, takze wyglada jak fajnie podswietlony basen. Komora skalna SuperK znajduje sie ok 1 kilometra pod masywem gorskim. Jak dziala detektor i troche dokladniej o jego budowie pisal juz wczesniej Pawel, takze odsylam. Popularny talk na temat fizyki neutrin wyglaszala rowniez kiedys Justyna. Komu nie wystarczy niech szuka na sieci. Troche informacji moze tez znajdzie sie na naszej stronie neutrinowej.

Trwajaca obecnie odbudowa SuperK zwiazana jest z wypadkiem jaki mial tu miejsce w 2001 roku. Pekl wtedy jeden z fotopowielaczy na dole. W tym miejscu utworzyl sie kawalek wolnej przestrzeni, w ktora spadl znajdujacy sie nad nia 40 metrowy slup wody. Wywolalo to fale uderzeniowa (odnotowano wstrzas 3 stopni w skali Richtera), ktora rozbila pozostale fotopowielacze. Predkosc strat wyniosla 20 mln dolarow na 40 milisekund.

Rekonstrucja ma sie ku koncowi i niedlugo detektor powinien byc gotowy do uzytku.
Zostala do zrobienia dolna warstwa fotopowielaczy, a w zasadzie to jej polowa jak widac na pierwszym zdjeciu. W ID pracuja japonczycy, w OD robimy my, czyli jestesmy jakby pod dolna warstwa i pracujemy przy suficie.

25 marca 2006

Start!


Witajcie! Startuje z fotoblogiem. Krótki zarys sytuacji. Jestem juz od ponad tygodnia w Japonii. Dwa intensywne dni w Tokyo, pozniej przelot do Toyamy, na ktorej przedmiesciach, w Osawano, znajduje sie moje mieszkanie. Tutaj bede siedzial jeszcze ze 3 tygodnie. Na codzien pracuje w pobliskich gorach w starej kopalni olowiu i cynku... scislej w utworzonym tam podziemnym laboratorium, przy eksperymencie Super-Kamiokande.

Przede mna, na przelomie stycznia/lutego w SuperK byl Pawel. Wszem i wobec reklamuje jego blog.