25 listopada 2007

nad morzem...









Rezultat wyżywania się dzis pod słońce na wędkarzach.

16 listopada 2007

Potrawka z Pikacza

Jesień


Jesień. Wszystkie pająki z okolicy robią pajęczyny i próbują na krzywy ryj odleciec do ciepłych krajów. Jakoś tylko nikt ich do tej pory nie uświadomił że są na to trochę za duże... swoją drogą nienawidzę gadów, szczególnie po ciemku.

Zła woda...


11 listopada 2007

Kopalnia








Obok, a wlasciwie nad Mozumi jest stara kopalnia. Wybrałem sie tam dziś. Niesamowite miejsce. Wszechobecna rdza, stare, na wpół rozlatujące sie budynki, powybijane okna, jakieś dziwne industrialne odgłosy. Dodatkowo atmosferę grozy potęgowała pogoda - trochę popadywało a przez dolinę sunęły nisko chmury. Poza mną nie było tu żywego ducha. Aż ciarki przechodziły.

Mozumi

W ciągu minionego tygodnia wybyłem w góry. Mieszkam w dormie SuperK w Mozumi. Mozumi to zabita dechami wioska, w ktorej znajaduje sie naziemna czesc mojego laboratorium, tzw. Kenkyuto. Poza tym nie ma tu prawie nic. O sklepie mozna tylko pomarzyc. Kiedys dojerzdzal tu jakimis niesamowitymi tunelami pociag, ale linie zamkneli. Jedyne przystanie cywilizacji to w tej chwili lab i dorm, ktory swoja droga jest bardzo fajny - przytulnie, czysto, z wirelessem, automatami z browarem etc.

dorm


Mozumi

w lewej, górnej części widac okno labu

6 listopada 2007

Schlafmutzen, Ja... Qualitat

Czas na konkret... zdjęcia mokrych bobrów



To w ogole lepsza historia jest. Ten plakat wisi u mnie w pokoju. Z tego pokoju zazwyczaj korzysta kolega z Univ of California, ktory jest Niemcem. Porozwieszał sobie takie wycinki jako pamiątkę lat dziecięcych z vaterlandu. Dla mnie mistrz.

4 listopada 2007

Apato

Zainstalowełem się już w Toyamie, a w zasadzie na jej przedmieściach, w Osawano. Prowadzę życie człowieka z przedmieść. Mieszkam w prostopadłościanie, mam plastikową łazienkę a moja droga do pracy prowadzi daleko w góry. I tylko to ostatnie jest mniej typowe.


Moje okno, to te balkonowe, trzecie od lewej na parterze! ...a w zasadzie to go prawie nie widac, whatever


Łazienka jest spoko. Lepsza i praktyczniejsza niz te nasze barokowe kafle.
Wchodzisz do takiej plastikowej kabiny gdzie możesz lać po wszystkim. Wanna jest nieduża ale za to głęboka. Japonka jak usiądzie to głowa jej normalnie tylko wystaje. Natomiast do czego może służyc to lustro na dole, tego jak na razie nie obczaiłem.

A powód za użyciem plastiku chyba jest rownież taki, że jak jest trzęsienie ziemi to kafle stają sie groźne i wraz z całą łazienką mogą potencjalnie znaleźć sie u sąsiada na dole. Tym bardziej że domy wewnątrz nie mają tak grubych scian i stropow jak u nas. Wszystko jest z lekkich materiałów. Jak mocno kopniesz to rzeczywiście znajdziesz się u sąsiadów.


A propo samochodów i drogi. Wpakowaliśmy się dwa dni temu naszym terenowym cruiserem do betonowego rowu. Kapitalna sprawa. To był taki podstępny, wąski rów na wodę deszczową. Wszędzie tu je maja. Ten byl głęboki na ok 70cm, szeroki na 30. Wpadło nam do niego koło przy skręcaniu. Samochód oparł się o asfalt osią i za nic nie dało się go ruszyc. Było ciemno, padał deszcz a my nie mieliśmy podnośnika i sytuacja wydawała sie patowa. Złapalismy jakiegos goscia i pokazalismy mu w czym rzecz. A ten pierwsze co zrobił, to zadzwonił po swoją żone i siostrzeńca aby przyjechali i na własne oczy zobaczyli co zrobili ci "gupi" amerykanie. W koncu jednak po 1,5h i przy pomocy 8 osob, metodą podwazania i podkladania płyt betonowych udało się jakoś wyjechac. A na koniec okazało się że od początku jednak mielismy ten podnosnik tylko w takim schowku ze nawet nie podejrzewalem jego istnienia w tym miejscu. I dodam jeszcze, aby uciac spekulacje, że nie ja prowadzilem... i nie jestem amerykaninem.

2 listopada 2007

Wszyscy Święci po japońsku

"Idziesz dziś z nami na cmentarz zakręcic smigłem?"


No dobra, to chyba nie jest cmentarz, tylko cos takiego co nie wiem co jest ale jest obok pewnej świątyni w tokyo. Ale cmentarz też tam jest tylko z drugiej strony.

tzw. quake perspective

Chronologicznie: przejscie z okolic Shibuyii, podziemia, automaty biletowe, przejscie na stację kolejki Yamanote, jazda i wysiadka na Hamamatsucho



link do filmu
(co to za song w tle w powyższym? ktos wie?)

Shibuya - salon gier


Hachiko Dance


link do filmu

Goście wyłonili się z tłumu. Skądś też wyskoczyła za nimi ekipa z kamerą. Nagrali ich a póżniej wszyscy uciekli. Ot taka historia. Chociaż widzialem tego dnia lepsze... tylko ze akurat wtedy np. jadłem.

I jeszcze ze dwa z Shibuya


Shibuya lans








Million Dollar Hotel



Juyoh Hotel. Najlepsza miejscówka w Tokyo. Za ok 70PLN ma się swój własny pokój. Co prawda jak widac jest on mniej wiecej wielkości szafy wnękowej,ściany są takie cos jakby tekturowe, śpi sie na podlodze, ale nie ma co narzekac. Tutaj przestrzeń jest towarem deficytowym. Poza tym w pokoju miesci sie jeszcze lodowka, jest TV z roznymi takimi kanałami, łaźnia na ostatnim 10-tym pietrze i w ogóle jest git.

I jeszcze widok z okna. Taki pejzaż ciągnie sie ze dwa razy do nieskonczonosci.

Helsinki Vantaa



blog reloaded

Ponieważ znów tu jestem to zanosi się na to że mój blog japoński coś może odżyje. Poza swoim pentaxem zabrałem teraz ze sobą z domu też jakąś kompatkową głupawkę także będę teraz katował wszystkich filmikami. A muszę przyznac że realizuję się ostatnio jako mistrz długiego ujęcia, niekontrolowanego kadrowania oraz bezsensownej fabuły. I ponieważ szkoda mi na razie czasu i chęci na edycje tych filmów to będę je wrzucał w ich całkowicie bezlitosnej formie.
































































































(a poniżej stare dzieje, w zasadzie nie wiadomo do dziś czy to wszystko prawda)